I cóż, że do Szwecji?
Po wielkiej bitwie na polu etyki pracy ze zwierzętami przyszło mi opuścić Niemcy, a wierzcie, że była to potyczka porównywalna do bitwy na polach Pelennoru, szefowa już żałuje, ale pewnych rzeczy nie zniesę.
W poszukiwaniu szczęścia i pieniędzy udaliśmy się do Szwecji robić za fizjo-support jednego z większych teamów skokowych w kraju. Pomimo, że pomykam jakby mi się ogon kopcił jest super i nagle okazuje się, że nawet wielkie hanowerskie ogiery da się prowadzać w dwóch paluszkach i nie wymaga to eskorty trzech osób z miotłami.
Dziś jednak o tym, jak dostaliśmy się do Szwecji czyli o promowaniu (ha ha) Gibsona.
StenaLine wymaga wprawdzie rezerwacji kabiny, ale i tak chciałam się przespać po całej nocy jazdy do Rostocku (Przecież mieszkanie na samym koniuszku Polski jest super. Całe szczęście to zachodni koniuszek.)
Ja+samochód+kabina przystosowana do przewozu psów (bo opłaty za psa już się nie wymaga) = 616 zł, więc cena dość przystępna, szczególnie zważywszy, że rezerwacji dokonałam tydzień przed wyjazdem. Zakup biletu przez internet wychodzi taniej, potwierdzenie otrzymane na maila drukujemy i można cisnąć na prom.
Szwecja wymaga od piesa paszportu (przypominamy, że 28 grudnia 2014 zmienił się wzór paszportu, jednak te wydane przed 28 grudnia zachowują ważność). By legalnie przekroczyć granicę pies musi być zachipowany - bardzo ważne, że chip musi być wprowadzony PRZED szczepieniem przeciw wściekliźnie! Szczepienie przeciw wściekłości musi być wykonane u zwierza nie młodszego niż 12 tygodni, w przypadku pierwszego szczepienia konieczne jest 21 dni karencji. Po szczepieniach następnych karencja nie jest wymagana.Papierów na promie nikt nie sprawdza.
Kabina, szumnie opisywana jako przystosowana do przewozu zwierząt okazała się normalną kabiną. Prawdopodobnie chodzi o to, żeby nie zakłaczyć wszystkich kabin, ale w takim razie nie wiem po co to nazewnictwo, z drugiej strony nie wiem też jak można by ją przystosować... w każdym razie byliśmy w niej sami.
Wychodząc na przeciw psim podróżnikom StenaLine ma też coś, co moim zdaniem jest kompletnie bez sensu w tej formie - toaletę dla psów. Sama idea jest szczytna, ale piasek w kuwecie był tak zalany i śmierdzący, że nie wiem jak zdesperowany pies w ogóle by tam wszedł. Może jakiś plastikowy słupek ułatwiłby samcom sprawę, ale widziałam kilka psów, które wolały sikać na barierki, a żółtawa kałuża przy kuwecie świadczyła o tym, że jakaś suczka też tym cudem pogardziła. Gibson nie skorzystał w ogóle. Kulturalny taki, wytrzymał te 6 godzin.
W poszukiwaniu szczęścia i pieniędzy udaliśmy się do Szwecji robić za fizjo-support jednego z większych teamów skokowych w kraju. Pomimo, że pomykam jakby mi się ogon kopcił jest super i nagle okazuje się, że nawet wielkie hanowerskie ogiery da się prowadzać w dwóch paluszkach i nie wymaga to eskorty trzech osób z miotłami.
Dziś jednak o tym, jak dostaliśmy się do Szwecji czyli o promowaniu (ha ha) Gibsona.
Papiery, bilety, pierdolety
Po przeprowadzeniu wywiadu gospodarczego zdecydowałam się na przeprawę na trasie Rostock-Trelleborg ze StenaLine. Z bardziej popularnych przewoźników mamy do wyboru jeszcze Polferries (szalone ceny za przewóz psa, plus konieczność rezerwacji kabiny), UnityLine (91 zł, sztywna cena za psa bez konieczności rezerwacji kabiny) i TTline (strona to jeden permanentnie wyskakujący błąd wewnętrzny, ale zanim zaczął się pojawiać z tabelek wywnioskowałam, że pies płynie gratis (chyba)).Mistrzowie pakowania |
StenaLine wymaga wprawdzie rezerwacji kabiny, ale i tak chciałam się przespać po całej nocy jazdy do Rostocku (Przecież mieszkanie na samym koniuszku Polski jest super. Całe szczęście to zachodni koniuszek.)
Ja+samochód+kabina przystosowana do przewozu psów (bo opłaty za psa już się nie wymaga) = 616 zł, więc cena dość przystępna, szczególnie zważywszy, że rezerwacji dokonałam tydzień przed wyjazdem. Zakup biletu przez internet wychodzi taniej, potwierdzenie otrzymane na maila drukujemy i można cisnąć na prom.
Szwecja wymaga od piesa paszportu (przypominamy, że 28 grudnia 2014 zmienił się wzór paszportu, jednak te wydane przed 28 grudnia zachowują ważność). By legalnie przekroczyć granicę pies musi być zachipowany - bardzo ważne, że chip musi być wprowadzony PRZED szczepieniem przeciw wściekliźnie! Szczepienie przeciw wściekłości musi być wykonane u zwierza nie młodszego niż 12 tygodni, w przypadku pierwszego szczepienia konieczne jest 21 dni karencji. Po szczepieniach następnych karencja nie jest wymagana.Papierów na promie nikt nie sprawdza.
Prom, kabina i inne atrakcje
Na promie należy prowadzić psa na smyczy i w kagańcu, pani w okienku powiedziała jednak, że jeśli bierzemy odpowiedzialność za psa to można kaganiec zdjąć.Kabina, szumnie opisywana jako przystosowana do przewozu zwierząt okazała się normalną kabiną. Prawdopodobnie chodzi o to, żeby nie zakłaczyć wszystkich kabin, ale w takim razie nie wiem po co to nazewnictwo, z drugiej strony nie wiem też jak można by ją przystosować... w każdym razie byliśmy w niej sami.
Panicz na wykładzinach |
Wychodząc na przeciw psim podróżnikom StenaLine ma też coś, co moim zdaniem jest kompletnie bez sensu w tej formie - toaletę dla psów. Sama idea jest szczytna, ale piasek w kuwecie był tak zalany i śmierdzący, że nie wiem jak zdesperowany pies w ogóle by tam wszedł. Może jakiś plastikowy słupek ułatwiłby samcom sprawę, ale widziałam kilka psów, które wolały sikać na barierki, a żółtawa kałuża przy kuwecie świadczyła o tym, że jakaś suczka też tym cudem pogardziła. Gibson nie skorzystał w ogóle. Kulturalny taki, wytrzymał te 6 godzin.
Fuj! |
<3
Tak czy owak przejazd udał się nieźle, dwugodzinne opóźnienie przy załadunku zakończyło się tylko półgodzinnym opóźnieniem na mecie (nie wiem jak, większość przespaliśmy), Panicz pokonywał odważnie nawet kratownicowe schody między zewnętrznymi pokładami, nie zalał niczego i dzielnie znosił wszystkie próby kontaktu ze strony współpasażerów, z którymi mniej dzielnie, a bardziej burkliwie walczyłam ja. 24 godziny w trasie. Brawo my!Szwecja! |
Nawet nie wiesz jak cieszę się,że udało nam się choć na chwilę spotkać przed Waszym wyjazdem i w końcu poznać tulisia Gibka ♡ Bardzo zazdrościmy Szwecji,ale w przyszłym roku na wakacje wybywam z Księżniczką do raju :D Taki mały błąd: 28 grudnia 2014 a nie 2015 .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,głaski dla Gimbusa :)
http://beaglowate.blogspot.com/
Dzięki, już poprawione :)
UsuńTeż bardzo się cieszę, że udało nam się spotkać i jestem bardzo zadowolona z tego, jak Gibbs zareagował na Oziego :)
Głasiamy Czikulinkę :D
Super. Fajnie, że wybraliście się do Szwecji :)
OdpowiedzUsuńAle nawet stąd obserwujemy Wasze sportowe poczynania :D
UsuńA co Cię skłoniło do wyboru właśnie Szwecji?
OdpowiedzUsuńTo już na stałe, czy jakiś określony czas?
Powodzenia w nowym miejscu! :)
Pozdrowienia!
K&T
jackterror.blogspot.com
Właściwie to Szwecja trochę nas wybrała, bo kiedy aktywowałam ponownie swój profil na Yard&Groom, gdzie zwykle szukam pracy, moja aktualna szefowa dzwoniła i dzwoniła, no i wydzwoniła. Na razie planujemy zostać do stycznia, potem mamy dość skrystalizowane plany w Polsce :)
UsuńDziękujemy i również pozdrawiamy :)
Mimo, że jestem domatorką, i nie przepadam za podróżami często po cichu zazdraszczam Wam takiego życia. Cudne miejsca! Czasem jeszcze kusi...:)
OdpowiedzUsuń