Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Więc chcesz wystawiać swojego psa? cz. I

Obraz
Odebrałeś swojego pieska z hodowli zarejestrowanej w Związku Kynologicznym w Polsce, psiak w założeniu nie był "na kolanka", można więc zweryfikować teorie hodowcy lub Twoją wizję przyszłości wystawowej szczeniaczka. Zacznij od nauki biegania na smyczy, akceptowania patrzenia w zęby i w przypadku samca sprawdzania obecności pomponów, a reszta wygląda tak: 1. PAPIEROLOGIA STOSOWANA Od hodowcy, razem z puchatą kuleczką, dostałeś prawdopodobnie plik papierów - umowę, wyniki badań rocznych/genetycznych rodziców, być może ich kopie rodowodów, listę wskazań i przeciwskazań co do opieki nad szczeniakiem i oczywiście metrykę. Ponieważ pies rodowodowy najczęściej nie wychodzi z hodowli z rodowodem, a z metryką. Gibson wylądował u mnie z gotowym rodowodem, bo kiedy czekał na mnie w hodowli był wystawiany, a żeby psa wystawiać trzeba go już zarejestrować. Pączuś - 7 miesięcy  Uzbrojony w teczkę i portfel udajesz się zatem do właściwego oddziału ZKwP, możeszy wybrać spoś...

Pan piesek był chory...

Obraz
Pan szudraczek ... i to za granicą. Czasem zdarza się tak, że psu dolega coś, na co nawet technik weterynarii ze swoją apteczką nie jest przygotowany.  W kwietniu, jakieś 3 tygodnie po powrocie do Szwecji, Gibson zaczął się szudrać po grzbiecie. Było to chwilę po zmianie karmy, więc szybko przerzuciłam go z powrotem na starą karmę i umyłam szamponem przeciwpchelnym na wszelki wypadek. Niestety, kiedy po tygodniu nie było najmniejszej poprawy zdecydowałam się na wizytę u lekarza weterynarii i zaczęłam drogę przez mękę. 1. UMAWIANIE SIĘ NA WIZYTĘ Isabela, koleżanka z pracy, która jako jedyna nie leczyła swojego psa w centrum Goteborga, poinformowała mnie, że przyjęcia odbywaja się wyłącznie po umówieniu wizyty, jedyne nieplanowane przyjęcia są w środę (to moje szczęście, oczywiście, że był czwartek). Poprosiłam koleżankę o numer do lecznicy, próbowałam się tam dodzwonić, ale jak łatwo się domyśleć ciężko wyklikać odpowiednie numerki, kiedy nie mówi się po szwedz...

A co też psi przynieśli...

Obraz
... czyli co się z nami działo, gdy nas tu nie było. Taka dorosła! Odpowiedź jest standardowa, wiele i niewiele jednocześnie. Wróciliśmy do Polski, w tej chwili pomysł jest taki, żeby było to na dobre. Szczeniak mi dorósł zupełnie niepostrzeżenie i z końcem października stuknął jej okrągły roczek. Przeżyliśmy pierwszą cieczkę Audrey, suka jak była wariatką, tak nią jest, ale uczymy się z tym żyć. Planujemy powoli powrót Gibsona na ring i debiut Audrey na wystawach, stanie się to, kiedy tylko zgromadzę odpowiednią ilość relanium... W domu pojawił się kolejny pies, całe wiejskie stado liczy teraz cztery sztuki - Gibbs, Odra, Dino i przyplątany w weekend majowy jamnik zwany Bogusiem (pies z piekła, serio). Mamy ustawioną miejscówkę na owce, ale teraz maciorki są kotne, więc czekamy do wiosny, poza tym istnieje spore prawdopodobieństwo, że sukę bardziej zainteresuje kupa... życie toczy się dalej. Nie obiecuję regularnych postów, bo aktualnie taplam się w chaosie projektów unijnyc...

Nowe pełne gwiazd

Obraz
Miało być o przekraczaniu stref komfortu i moim włóczykijstwie, miało być o ZKwP i jego członkach, którzy uważają, że Związek wszystko powinien zrobić za nich, miało być o podróżowaniu z psem albo o wyczesywaniu owsika, ale to wszystko poczeka, bo mamy bardzo ważny komunikat. Na początku mojego pobytu w Niemczech podjęłam decyzję o drugim aussiku, po roku miotania się między hodowlami dostałam informację, że Sky (moja najbardziej ulubiona aussie sucz na świecie, sorry Ruby!) będzie kryta, tajemnica kiedy i kim, ale będzie... Count me in! Kazałam przekazać Skajusze, że ma być jedna tricolorowa suka z ogonem i czekałam. Urodziły się w Haloween, pięciu chłopaków i jedna tri suka z ogonem. Suczinda jest córką Sky - Preeminent Line MORNING SKY i Austina - Hearthside MAN OF MYSTERY. Zważywszy na osiągnięcia wystawowe rodziców Audrey to prawdziwa księżniczka Przedstawiam zatem: COSMIC CHIC Full of Stars, oficjalnie wołana Audrey, a po domowemu zwana Odi, Drysią, Dryśką, a w skrajn...