... czyli co się z nami działo, gdy nas tu nie było.
|
Taka dorosła! |
Odpowiedź jest standardowa, wiele i niewiele jednocześnie. Wróciliśmy do Polski, w tej chwili pomysł jest taki, żeby było to na dobre. Szczeniak mi dorósł zupełnie niepostrzeżenie i z końcem października stuknął jej okrągły roczek. Przeżyliśmy pierwszą cieczkę Audrey, suka jak była wariatką, tak nią jest, ale uczymy się z tym żyć. Planujemy powoli powrót Gibsona na ring i debiut Audrey na wystawach, stanie się to, kiedy tylko zgromadzę odpowiednią ilość relanium...
W domu pojawił się kolejny pies, całe wiejskie stado liczy teraz cztery sztuki - Gibbs, Odra, Dino i przyplątany w weekend majowy jamnik zwany Bogusiem (pies z piekła, serio).
Mamy ustawioną miejscówkę na owce, ale teraz maciorki są kotne, więc czekamy do wiosny, poza tym istnieje spore prawdopodobieństwo, że sukę bardziej zainteresuje kupa... życie toczy się dalej. Nie obiecuję regularnych postów, bo aktualnie taplam się w chaosie projektów unijnych, ogarniania psów i malowania porcelany - gdyby ktoś reflekrował to zapraszam na fanpage
Bark&Craft
Coś pewnie będzie się pojawiało w ramach szwedzkich retrospekcji - między innymi o koszmarze dotyczącym dostania się do weterynarza w tym śmiesznym kraju, nie polecam.
Odmeldowujeny się, żyjemy, pozdrawiamy i zostawiamy Wam kilka zdjęć.
|
Tak, ona jest dużo mniejsza niż on, a na tym zdjęciu ma już rok. |
|
Sześciomiesięczny troll i dorosły ogr na szwedzkim pomoście. |
|
Trolle w szwedzkim jeziorze. |
W Polsce nigdy nie mieliśmy problemów, w Szwecji zajęło nam to tydzień, a wizyta była najbardziej żenującym z weterynaryjnych doświadczeń w mojej karierze (i najbardziej kosztownym) :P
OdpowiedzUsuńJeździec Chaosu i kseropsy - najlepiej! <3
OdpowiedzUsuńPisz o weterynarzach w Szwecji, zawsze jestem strasznie ciekawa, jak to wygląda w innych krajach!