Przegląd szafy i matczyne rozterki
Szelki zakładam Kserówkom tylko w dwóch sytuacjach - jazda samochodem (do wpinek do pasa) i wystawa (razem z obrożą). Ostatnio zapragnęłam też brać pieseczki w góry i stwierdziłam, że stan szelkowego posiadania mi to uniemożliwia. Pogoń za szelkami idealnymi zaowocowała przeglądem obecnie posiadanych sprzętów i dopisaniem kilku must-have'ów (których pewnie nigdy nie kupię, ale szalenie mi się podobają). SZELKI Hilton Trixie Obecnie Odra ma szelki po Gibsonie, czarne step-iny z Hiltona - swoje różowe zjadła, a Gibson jest posiadaczem antycznych step-inów z Trixie - brązowe, w katalogu były szare, a okazały się brązowe! Powiedziałam A, więc trzeba było powiedzieć i B, więc miał cały zestaw, ale potem Odra zjadła smycz. W sumie nie ma czego pokazywać, chociaż po wnikliwej inspekcji uważam Trixie za bardzo dobre szelki i chyba kupię dziecio...